Niegdyś wyspa, dziś półwysep Sulibórz. 11 sierpnia 2017 rozpoczęliśmy kolejną misję Akcji Eksploracyjno - Historycznej „Jezioro Tajemnic” na jeziorze Drawsko.
Przygotowania do podjęcia/rozpoczęcia profesjonalnych prac archeologicznych trwały przeszło rok. Dokładnie 10 czerwca 2016 roku nasza grupa eksploracyjna trafiła pierwszy raz na półwysep Sulibórz. Celem ówczesnej akcji było podwodne spenetrowanie wejścia do zatoki Kluczewskiej i weryfikacja doniesienia pana Jarosława Łysko o torpedach, które miały się znajdować pod wodą w okolicy półwyspu Sulibórz. Miejscem zwodowania naszych łodzi była stanica harcerska na półwyspie Uraz vis-a-vis półwyspu Sulibórz.
Po zakończeniu prac podwodnych, które nie potwierdziły obecności torped, postanowiliśmy przycumować łodzie przy półwyspie Sulibórz, gdzie znajduje się druga część stanicy harcerskiej, a dokładnie domki noclegowe i pole namiotowe.
Trudno opisać jak wielkie było nasze zaskoczenie po wyjściu z łodzi na stały ląd, gdy pod nogami, między kamieniami, ujrzeliśmy skorupy pochodzące z porozbijanych naczyń ceramicznych (glinianych) o zaskakującej ornamentyce.
Ilość fragmentów ceramiki zalegającej na powierzchni ziemi była zaskakująco duża, a ich oględziny sugerowały wyrób ręczny i pochodzenie z okresu wczesnego średniowiecza. Oczywiście zebraliśmy większe fragmenty i zabezpieczyliśmy przed zniszczeniem. Momentalnie o znalezisku poinformowaliśmy profesora Wojciecha Chudziaka z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu, archeologa z ogromnym doświadczeniem w badaniach nad wczesnym średniowieczem Pojezierza Drawskiego. Wstępnie umówiliśmy się na spotkanie i przekazanie próbek zebranej ceramiki.
Jeszcze większym zaskoczeniem dla naszej ekipy było to, że w żadnej literaturze nie znaleźliśmy informacji o tym miejscu. Nikt wcześniej nie opisał, ani nie badał tego miejsca, nie odbyły się tu żadne prace archeologiczne. Miejsce to nie było wpisane do rejestru stanowisk archeologicznych. Zastanawialiśmy się jak to możliwe, że nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na to stanowisko, mimo objęcia tego obszaru akcją systematycznych badań powierzchniowych prowadzonych wcześniej w ramach tzw. AZP (Archeologiczne Zdjęcie Polski).
Całą ekipą obeszliśmy dokładnie półwysep, zastanawiając się nad funkcją tego miejsca: Czy to osada? Czy grodzisko? Nie znaleźliśmy charakterystycznych wałów dla grodziska, ale było wzgórze, wokół którego leżało pełno fragmentów ceramiki.
Po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń, ruszyliśmy na Sulibórz z „magicznymi kijami”. Naszym oczom ukazały się olbrzymie ilości „zabytków PRL-u” - królował POLMOS, kapsle różnych browarów, sreberka po czekoladzie, gwoździe, sporo monet PRL. Zastanawialiśmy się jak mocno stanowisko archeologiczne zostało zniszczone po II wojnie światowej przez prace związane z budową stanicy. Do czasu spotkania z profesorem Chudziakiem, jeszcze kilkakrotnie chodziliśmy po półwyspie z „magicznymi kijami”, szukając czegoś co potwierdziłoby czy działo się tu coś we wczesnym średniowieczu. Na efekty musieliśmy poczekać do dnia ..., dnia w którym coś ciekawego „wyszło” … .
Nadszedł długo oczekiwany lipcowy weekend. W miejscowości Żółte nad jeziorem Zarańsko, gdzie od lat prowadzone są badania archeologiczne tajemniczej wyspy nazywanej „Wyspą Świętych Koni”, spotykałem się z profesorem Wojciechem Chudziakiem w celu przekazania skorup z półwyspu Sulibórz do ekspertyzy. Tak jak przypuszczaliśmy, profesor potwierdził, iż fragmenty ceramiki pochodzą z X i XI wieku. Także żelazne przedmioty codziennego użytku też potwierdziły ten sam okres. Padło pytanie:
- Panie profesorze, co robimy z tym faktem?
- Musimy tam pojechać i przeprowadzić prace rozpoznawcze! - odpowiedział profesor
- To kiedy zaczynamy profesorze?
- Za rok w wakacje, po uzyskaniu odpowiednich pozwoleń.
Świetnie składało się, gdyż Instytut Archeologii realizował właśnie projekt badawczy weryfikacji grodzisk Powiatu Drawskiego i zaistniała możliwość ujęcia tego punktu w programie prac (nazwa projektu Atlas wczesnośredniowiecznych grodzisk Polski, Narodowy Program Rozwoju Humanistyki realizowany przez MNiSzW)
Przedmioty znalezione na półwyspie przekazaliśmy pomysłodawcy Akcji Jezioro Tajemnic, Staroście Powiatu Drawskiego panu Stanisławowi Kuczyńskiemu, który zgodnie z prawem o znalezisku poinformował Muzeum Archeologiczne w Koszalinie. Artefakty zostały przekazane do Muzeum, co potwierdza protokół znajdujący się w Starostwie. Po przekazaniu znaleziska Muzeum w Koszalinie zgłosiło stanowisko archeologiczne Delegaturze Konserwatora Zabytków w Koszalinie i obecnie teren ten jest już prawnie chroniony oraz wpisany do ewidencji stanowisk archeologicznych.
Po kilku rozmowach telefonicznych, uzgodnieniu wstępnych terminów i szybkiej wymianie korespondencji uzyskaliśmy zgodę konserwatora zabytków dla Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na przeprowadzenie prac archeologicznych na półwyspie Sulibórz, o czym poinformował mnie na tydzień przed akcją profesor Wojciech Chudziak.
W końcu nadszedł weekend 11-14.08.2017. Część ekipy „Jeziora Tajemnic” przybyła na miejsce już w piątek. W sobotę o godz. 10:00 przybył pierwszy przedstawiciel Instytutu Archeologii UMK w Toruniu - profesor Wojciech Chudziak. Po niespełna dwóch godzinach przyjechała cała załoga Instytutu: dr Ryszard Kaźmierczak, dr Marcin Weinkauf, mgr Piotr Błędowski, mgr Mateusz Skrzatek, mgr Angelika Bogusz, Tomasz Turowski oraz doświadczeni nurkowie mgr Jacek Niegowski i Sebastian Lipiejko.
Pogoda niestety nie rozpieszczała, więc archeolodzy podjęli decyzję aby zaplanowane prace wykopaliskowe rozpocząć dnia następnego t.j. w niedzielę. Zła pogoda nie przeszkadzała natomiast aby przeprowadzić pierwszy rekonesans podwodny pod kątem archeologicznym. Niestety pierwsze godziny pracy nurka nie zapowiadały sukcesów, dno jeziora było zarośnięte roślinnością i nie widać było żadnych reliktów z okresu wczesnego średniowiecza.
Dnia następnego (13.08.2017) wystartowały pierwsze prace archeologiczne na półwyspie Sulibórz, prowadzone przez Instytut Archeologii UMK w Toruniu. Po przepłynięciu na półwysep wraz z profesorem ruszyliśmy na oględziny okolicy, tak jak poprzednio, bez kopania, widać było liczne fragmenty ceramiki średniowiecznej rozwleczone po całym terenie wokół wzgórza na półwyspie.
Pracownicy Instytutu Archeologii postanowili sprawdzić wyspę odwiertami w wybranych miejscach, zwłaszcza tych gdzie wcześniej znaleźliśmy przedmioty zabytkowe. Ekipa eksploracyjna Jeziora Tajemnic z detektorami wspierała kolegów z Uniwersytetu. Prace archeologiczne już po 3 godzinach przyniosły zaskakujące efekty. W pierwszym sondażu, założonym na kulminacji wyspy, archeolodzy wkopali się do średniowiecznej chaty, tu też został znaleziony nóż żelazny i przęślik gliniany, znaleziono też sporo węgla drzewnego, co może wskazywać że chata spłonęła, oczywiście znaleziono też sporą ilość fragmentów ceramiki. To co zaskoczyło archeologów z UMK to fakt, iż pozostałości chaty odkryto bardzo płytko pod warstwą archeologiczną, około 40 cm, ponieważ warstwa taka ma zwykle o wiele większą miąższość.
W tym samym czasie trwały prace podwodne i tutaj również natrafiono na przedmioty pochodzące z okresu wczesnego średniowiecza, a jako pierwszy został znaleziony żelazny sierp. Nurek natknął się również na pale dębowe, z których pobrał próbki do badań mających określić ich wiek. Wśród znalezisk podwodnych znalazło się kilka sporych fragmentów ceramiki typowej dla XI wieku. Spod wody wyciągnięto też ceramikę z czasów kultury łużyckiej, co świadczy iż osadnictwo na tym terenie rozpoczęło się dużo wcześniej.
Badania wierceniowe wykazały, iż pierwotny teren wyspy został silnie przeobrażony, niewykluczone nawet, że istniały w tym miejscu wały, które mogły być splantowane w celu uzyskania równej powierzchni pod uprawy rolne. Znalezione nowożytne podkowy świadczą, iż w tym miejscu prowadzono tego rodzaju prace. Po wojnie nie było tu nic poza stanicą harcerską, więc można przypuszczać, że to nie za naszych czasów zniszczono to stanowisko, a dużo dużo wcześniej. Może w czasach kiedy sztucznie obniżono poziom wody jeziora, czyli między 1750 a 1850 rokiem, osadnicy zniwelowali ten teren niszcząc wały średniowiecznego grodziska.
Wstępne prace wykopaliskowe świadczą iż „grodzisko” zostało opuszczone przez osadników pod koniec XI, lub na początku XII wieku. Z jakiego powodu? Artefakty znalezione na Suliborzu są podobne do tych, które odkryto podczas prac archeologicznych na „Wyspie Świętych Koni” na jeziorze Zarańskim. Kto mieszkał w tym miejscu? Na odpowiedź musimy poczekać do zakończenia prac archeologicznych.
Archeolodzy z Torunia wstępnie sugerują, że na niegdysiejszej wyspie, dziś półwyspie Sulibórz, znajdowała się osada graniczna dawnego zachodniopomorskiego księstwa z drugiej połowy XI w., powiązana politycznie i terytorialnie z osadą znajdującą się na wyspie znanej jako „Wyspa Świętych Koni” w okolicy Drawska Pomorskiego.
Akcja odbyła się dzięki pomocy i osobistemu zaangażowaniu, pomysłodawcy Akcji Historyczno-Eksploracyjnej Jeziora Tajemnic, Starosty Drawskiego pana Stanisława Kuczyńskiego oraz Instytutowi Archeologii UMK w Toruniu pod kierownictwem profesora Wojciecha Chudziaka.
Wielkie podziękowania wolontariuszom, którzy wspierali akcję osobiście: Jerzy Sadowski, Anna i Dariusz Kuternowscy, Honorata Matuszewska, Marek Tomaszewski, Bartosz Drzewiecki, Piotr Janicki, ojciec dyrektor Robert Patrzyński, Aleksandra, Anna i Daniel de Lorm, Przemysław Glanc, Dorota i Andrzej Kurpiel, Barbara i Michał Focińscy, Adam Brzuska, Radosław Malinowski, Andrzej Kosko, Marzena Wielowiejska, Mariusz Kapczyński, Paweł Nowakowski, Rafał Jaros, Łukasz Orlicki, Sławomir Kolasiński, Sławomir Skonieczny, Jacek Renczkowski, Wiesław Piotrowski, harcerzom z Urazu, i wszystkim których nie wymieniłem.
Dziękuję panu profesorowi Wojciechowi Chudziakowi za konsultacje merytoryczne.
PEŁNA GALERIA