Strona Główna
„Potop Szwedzki” - poszukiwania wojskowego obozu - ruszamy !
- Szczegóły
- Mariusz Ka
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 1611
Czaplinek i jego okolice, przez wieki były miejscem ścierania się kultury, narodowości i wpływów. Ziemie te zamieszkiwane były przez Gotów ,Słowian, ludność polską, pruską , niemiecką. To tu, w niedalekiej odległości od miasta przebiegała granica polsko-pomorska , pomorsko-wielkopolska. Miasto przechodziło z rąk do rąk m.in. było w posiadaniu Marchii Brandenburskiej, biskupstwa kamieńskiego , władali nim templariusze oraz joannici. Król Kazimierz Wielki wcielił te ziemie do Królestwa Polskiego, jego działania kontynuował w 1407 Władysław Jagiełło. 21 lipca 1655 r. rozpoczął się „Potop Szwedzki”. Wojska najeźdźców dowodzone przez feldmarszałka Arvida Wittenberga, przekroczyły granicę starostwa w okolicach Siemczyna (ok.6 km. od Czaplinka), a po splądrowaniu miasta i pogromie mieszkańców wyruszyły w głąb ziem polskich. Mieszkając na tych ziemiach nie sposób nie zainteresować się tym wydarzeniem opisywanym m.in. przez H.Sienkiewicza w drugiej części trylogii ‘’Potop”. Wiemy ze źródeł historycznych, że po przekroczeniu granicy armia szwedzka składająca się z 17 tys. żołnierzy ciągnących ze sobą 72 działa, rozbiła obóz pod Czaplinkiem/Tempelburgiem . Postanowiliśmy miejsce to odnaleźć. W tym celu skontaktowaliśmy się z lokalnym pasjonatem historii p.Zbigniewem Januszańcem z prośbą o wsparcie naszych działań . Poniżej niewielka fragment wskazówek otrzymanych od p.Zbigniewa:
„Polski historyk L. Kubala w wydanej w Poznaniu w 1913 roku książce „Wojna Szwedzka 1655 – 1656” napisał, ze „[...] feldmarszałek Wittenberg zgromadziwszy 17.000 ludzi [...] przekroczył 21 lipca z 72 działami […] pod Heinrichsdorfem granicę Polską i stanął obozem pod Tempelburgiem, pół mili od Drahimia”. Przytaczam ten opis, ponieważ w poszukiwaniach miejsca, w którym Szwedzi rozbili obóz trzeba będzie się oprzeć na skromnych informacjach zawartych w tym opisie. Zacznę od określenia odległości od Drahimia. W tym celu wskażę na ciekawe informacje podane w 1784 roku przez L. W. Brüggemanna w opracowaniu „Ausführliche Beschreibung des gegenwärtigen Zustandes des Königl. Preußischen Herzogthums Vor = und Hinter= Pommern”. W zawartym w tym opracowaniu opisie domeny Alt Draheim podane są m.in. wyrażone w milach odległości od Czaplinka do poszczególnych wsi należących do domeny drahimskiej. Oto kilka przykładów: Z Czaplinka do Drahimia – ½ mili; z Czaplinka do Sikor ½ mili, z Czaplinka do Siemczyna – ½ mili…. Gdy porównamy te odległości ze znanymi nam dzisiaj odległościami drogowymi, możemy wyciągnąć następujące wnioski: 1) podawane w dawnych źródłach odległości nie są zbyt precyzyjne, o czym trzeba pamiętać przy przeliczaniu tych odległości na metry; 2) odległość od Czaplinka do Drahimia w cytowanym wyżej opracowaniu Brüggemanna określona jest jako „½ mili”, 3) L. Kubala w swej książce również podał odległość „pół mili” określając miejsce obozu szwedzkiego następująco: „pod Tempelburgiem, pół mili od Drahimia”; 4) Nie można wykluczyć, że L. Kubala podał odległość „pół mili” korzystając z informacji z opracowaniu Brüggemanna.
Porównując informacje L.Kubali i L.W. Brüggemanna można przyjąć, że obóz szwedzki znajdował się blisko Czaplinka. W poszukiwaniu konkretnego miejsca obozu,trzeba wziąć pod uwagę względy topograficzne, praktyczne i strategiczne, którymi musieli kierować się Szwedzi zakładając obóz pod Czaplinkiem. Obóz założony był prawdopodobnie w bliskim sąsiedztwie drogi z Siemczyna do Czaplinka, w miejscu z którego można było łatwo kontrolować ruch na tej drodze oraz nad najbliższą okolicą. Obóz rozbity był z pewnością przed wkroczeniem do Czaplinka i przed opanowaniem Drahimia. W sąsiedztwie drogi prowadzącej z Siemczyna do Czaplinka można było wybrać miejsce, z którego roztaczał się widok na najbliższą okolicę, w tym na widoczne za jeziorem miasto. Z obozu musiało być blisko na nadjeziorne łąki (pastwiska) i do wodopoju z uwagi na dużą liczbę koni. Na wznoszącym się nad najbliższą okolicą obszarze pól należących obecnie do wsi Niwka (dawna nazwa: Wysokie Pole) można było znaleźć miejsce o należytych walorach strategicznych, obronnych i praktycznych, w którym można było rozbić obóz dla 17.000 żołnierzy z 72 działami i z dużą liczbą koni. Poszukiwanie miejsca, w którym był rozbity obóz szwedzki jest zadaniem ciekawym lecz niełatwym. Prawdopodobnie nie zachowały się żadne wiarygodne opisy tego miejsca zwłaszcza, a Szwedzi nie przebywali tu zbyt długo. Ich celem było wejście w głąb Rzeczypospolitej. Jednak nawet po krótkim pobycie 17.000 żołnierzy, mogły pozostać w ziemi jakieś pamiątki, których znalezienie byłoby dużą sensacją.”
Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak tylko odnaleźć to miejsce. Już za kilka miesięcy po odpowiednim przygotowaniu się do tego zadania w tym zdobyciu wszelkich pozwoleń i zgód, rozpoczniemy działania i weryfikację w terenie.
Zainteresowane osoby oraz grupy zapraszamy do współpracy.
Szczegóły niebawem na naszych stronach .
Mariusz Kapczuk
SHK Tempelburg
Katastrofa lotnicza pod Czaplinkiem…
- Szczegóły
- Mariusz Ka
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 2049
Na dzień 19 listopada 1971 roku, w 6 PLM-Sz zaplanowano loty noce na trasach Trzcianka – Sieraków -Janowiec oraz Piła -Jastrowie – Piła. Po starcie kilku załóg z lotniska w Pile, o godz.17:32 za sterami samolotu wojskowego LIM-6 (skrót od Licencyjny myśliwiec -to polska wersja radzieckiego MIGa-15), zasiadł 29-letni porucznik Antoni Wiciński.Wystartował kierując się do wyznaczonej strefy w rejonie Wałcza, aby po uzyskaniu planowanej wysokości przelotowej ok. 1200m., kontynuować swój lot wg. wytycznych . To miał być półgodzinny lot treningowy w nocnych warunkach. W północnej części strefy lotów, wykonał skręt na kurs północno-wschodni i o godz. 17:47 zniknął z ekranów radiolokatora przy ostatniej meldowanej wysokości ok. 500m. O godzinie 18:01, po 22 minutach od ostatniego meldunku pilota, kontroler lotów wezwał go przez radio, jednak nie uzyskał już odpowiedzi. Pomimo kilkudniowej akcji poszukiwawczej, samolotu ani pilota nie odnaleziono. Na miejsce katastrofy, kilka dni przed Bożym Narodzeniem tj. 19. grudnia 1971, a więc dokładnie po miesiącu, natrafili myśliwi z Koła Łowieckiego ‘’Myśliwiec’’ z Czaplinka. Podczas organizowanego polowania i podchodzenia zwierzyny, ujrzeli niecodzienny widok: wbity niemal pionowo głęboko w ziemię wojskowy samolot. Ciało lotnika znajdowało się we wraku. Rozbił się w bagnistym terenie, nie było pożaru, nie było dymu, który mógłby wówczas kogoś zaalarmować.
Żona pilota p. Teresa Wicińska tego dnia, jak zwykle czekała z kolacją na męża. Ich dwie malutkie córeczki: trzyipółletnia Jola oraz o rok młodsza Basia już spały, gdy około godziny 20-stej do ich domu dotarła smutna wiadomość, że ich mąż i ojciec nie powrócił do bazy.
Po kilku dniach do Pani Teresy dotarli badający wypadek wojskowi prokuratorzy. Pytali czy mąż zostawił w domu m.in. list pożegnalny, byli przekonani, że uciekł z kraju i cały i zdrowy wylądował gdzieś na” Zachodzie”. Pilota szukały polskie ambasady, wojskowa prokuratura i służby specjalne. Pani Teresa przytłoczona tragedią, po kilku tygodniach nie miała już siły żeby się bronić, walczyć o dobre imię męża i odrzucać ciągłe bezpodstawne oskarżenia, tym bardziej że była wówczas w ciąży. Syn urodził się w marcu. Teresa Wicińska dała mu na imię Antoni, po ojcu.
Na historię tego wypadku natrafił jeden z członków stowarzyszenia. Postanowiliśmy odnaleźć opisywane miejsce i dotrzeć do rodziny pilota -udało się nam to. Dzisiaj właśnie z p. Antonim (synem pilota) oraz z jego małżonką, członkowie stowarzyszenia Tempelburg mieli okazję się spotkać, porozmawiać oraz odwiedzić miejscu katastrofy w której zginął jego ociec. Słuchając opowieści p. Antoniego widzieliśmy jego ogromne wzruszenie pomimo, że od tego wydarzenia minęło blisko 50-lat. Miejsce tej katastrofy jest praktycznie nieznane. Członkowie Stowarzyszenia Tempelburg, obejmą je swoją opieką. W dniu dzisiejszym wspólnie z rodziną oraz przedstawicielami Nadleśnictwa, zapaliliśmy znicze. Już wkrótce w tym miejscu postawimy nowy krzyż i pamiątkową tablicę upamiętniającą te tragiczne wydarzenie, a miejsce dojazdu przy współpracy z Nadleśnictwem zostanie oznaczone i opisane.
Wierzymy, że pamięć o pilocie poruczniku Antonim Wicińskim, który zginął w dniu 19.11.1971 w katastrofie lotniczej niedaleko Czaplinka, pozostanie nam wszystkim na długo w pamięci.
Odnalezione artefakty, 98 pozycji przekazaliśmy do Muzeum
- Szczegóły
- Mariusz Ka
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 1574
W dniu dzisiejszym, przekazaliśmy do Muzeum w Drawsku Pomorskim, artefakty znalezione podczas organizowanych poszukiwań przez
Poszukiwania te możliwe są, dzięki uzyskanym zgodom z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Wszystkie 98 pozycji, przeszło weryfikację w WUOZ w Koszalinie. Na uwagę zasługuje tłok pieczęci z 1692 roku. Eksponaty już wkrótce będzie można zobaczyć na specjalnie przygotowanej wystawie w Magazynie Solnym -muzeum w Drawsku. Szczegóły niebawem także na www.drawsko.pl
Zakończenie roku .... tradycyjnie :)
- Szczegóły
- Mariusz Ka
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 1686
W tym tygodniu oficjalnie zakończyliśmy działania eksploracyjne zaplanowane na 2020 rok.
Tradycyjnie jak co roku, ostanie wyjście obowiązkowo odbyło się z lamkką szampana na polu :)
Podczas spotkania omówiliśmy nasze dotychczasowe działania (a było ich naprawdę sporo), oraz plany na 2021 rok.
W dniu dzisiejszym w spotkaniu oprócz członków stowarzyszenia, uczestniczyli kandydaci do wstąpienia w nasze szeregi.
Dobrze jest kończyć rok w gronie przyjaciół, nawet jeżeli temperatura jest poniżej zera ;)
''Ławeczka Pamięci - Rewitalizacja Zapomnianych Miejsc'' -„Społecznik na lata 2019-2021 Program Marszałkowski”
- Szczegóły
- Mariusz Ka
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 1606
Miło nam poinformować, że podobnie jak w zeszłym roku, także i w obecnym otrzymaliśmy dofinasowanie na realizację zgłoszonego przez Nas projektu do „Programu Społecznik na lata 2019-2021”. Program realizowany jest przez Koszalińską Agencję Rozwoju Regionalnego S.A. na mocy umowy podpisanej z Urzędem Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego.
Na prawie 140 zgłoszonych inicjatyw w subregionie C, obejmującym powiaty choszczeński, drawski, kołobrzeski, świdwiński oraz wałecki, projekt nasz oceniony został bardzo wysoko, otrzymując blisko 90 punktów na 100 możliwych w ocenie formalnej oraz merytorycznej.
W ramach tego zadania, poprzez rewitalizację zaniedbanych cmentarzy, zadbamy o przywrócenie pamięci o byłych mieszkańcach tych ziem. Mamy ogromną nadzieję, że ''Ławeczka Pamięci - Rewitalizacja Zapomnianych Miejsc'', będzie projektem cyklicznym, przyczyniającym się do ocalenie od zapomnienia i od całkowitego zniszczenia cmentarzy zagubionych wśród pól , łąk i lasów m.in. w gminie Czaplinek i powiecie drawskim.
Realizacja projektu przeprowadzona zostanie w miesiącach marcu oraz kwietniu i będzie kontynuacją naszych działań rozpoczętych w 2019 roku w ramach programu ‘’Rewitalizacji Miejsc Pamięci’’ .
Serdecznie zapraszamy wszystkich do współpracy .
#PomorzeZachodnie, #ProgramSpołecznik, #społecznik, #KARR, #tempelburg @PomorzeZachodnie, @ProgramSpołecznik, @Koszalińska Agencja Rozwoju Regionalnego
„Zachodniopomorski Lider NGO 2020” wyróżnienie dla SHK Tempelburg
- Szczegóły
- Mariusz Ka
- Kategoria: Wydarzenia
- Odsłony: 1689
Realizując różnego rodzaju projekty, nie oczekujemy nagród ani pochwał. Ważne dla nas je to ,aby dzielić się naszą pasją, docierać do lokalnego społeczeństwa , uczyć , pokazywać , zachęcać do wspólnej pracy i do poznawania historii, także tej małej lokalnej , ukrytej pod naszymi stopami.
Miło nam poinformować, że działania nasze zostały zauważone .
Jeden z kilku realizowanych przez nas w ostatnim czasie projektów tj. ‘’Rewitalizacja Cmentarza Ewangelickiego’’, otrzymał wyróżnienie w konkursie „Zachodniopomorski Lider NGO 2020” na najlepsze i najciekawsze zrealizowane inicjatywy w kategorii dla organizacji powstałych w latach 2018-2019.
Konkurs ogłoszony przez Samorząd Województwa Zachodniopomorskiego.
Nagrodę z rąk Łukasza Cieślińskiego reprezentującego Marszałka Olgierda Geblewicza w imieniu członków stowarzyszenia Tempelburg odebrał Mariusz Kapczuk i Paweł Nowakowski.
Dziękujemy Pracownia Pozarządowa za wyróżnienie .Dziękujemy także wszystkich wolontariuszom z różnych grup oraz stowarzyszeń w tym min. młodzieży z
Salezjański Ośrodek Wychowawczy za wsparcie i pomoc przy realizacji tego projektu.